Żeby je zdobyć, musiał w niektórych konkurencjach popisać się wręcz akrobatycznymi umiejętnościami, bo takie były potrzebne, żeby wjechać ciężarówką na "huśtawkę" - ruchomą platformę i zatrzymać ją w takim miejscu, by "huśtawka" stanęła.
- Akurat ta konkurencja nie poszła mi tak jak chciałem - zdradza Ireneusz Tausz. - Pierwszy raz podchodziłem do czegoś takiego.
To, co stracił na "huśtawce", odrobił m.in. na placu manewrowym już za kierownicą turystycznego autobusu. Tam rzadko kto potrafi mu dorównać.
Czy tytuł piątego kierowcy na świecie coś zmieni w jego życiu.
- Nadal będę jeździł autobusem i szkolił przyszłych kierowców, bo lubię to robić - mówi Ireneusz Tausz. - Chętnie bym tylko zamienił trasę "16" na inną, bo tę znam już na pamięć.
Czy prezes pilskiego MZK spełni marzenie swojego mistrza kierownicy?
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?