Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŻYCHLIN - Chopin na ławeczce jak aria na tle orkiestry. ZOBACZ FILM

AK
Ławeczka, na której przysiadł Chopin, stanęła przed pałacem Bronikowskich
Ławeczka, na której przysiadł Chopin, stanęła przed pałacem Bronikowskich fot. Izabela Kolasińska
Pierwszy w Polsce (i jedyny w Roku Chopinowskim) pomnik młodego Fryderyka Chopina odsłonięto dzisiaj przed pałacem Bronikowskich w podkonińskim Żychlinie.

19-letni Fryderyk przed 181 laty wraz z przyjaciółmi bawił tam trzy dni na weselu ewangelików Melanii Bronikowskiej i Wiktora Kurnatowskiego. Od 11 lat pamięć o tamtych wydarzeniach przywraca Towarzystwo im. Fryderyka Chopina, promując Żychlin jako miejsce kultu chopinowskiego. Zwieńczeniem tych starań była dzisiejsza uroczystość.

Monument z Żychlina przedstawia młodziutkiego jeszcze kompozytora, który przysiadł na ławeczce z czerwonego piaskowca wspartej o głaz i zasłuchał się w muzykę dochodzącą z parku. Na kamieniu umieszczono słowa "Wieńczę talent i cnotę", które rzeczywiście padły w Żychlinie z ust Henryka Unruga, przyjaciela Chopina. Ale nie jest to zwykła ławeczka sławnej osoby, jakich wiele pojawiło się ostatnio w polskich miastach. Jak tłumaczył autor pomnika - łódzki rzeźbiarz Marcin Mielczarek, Chopin był tylko jednym głosem w tym akordzie złożonym z brązu i kamienia.

- Największą trudność sprawiła mi literackość samego tematu. Chopin wstąpił na wesele w drodze powrotnej z Wiednia, po swoim pierwszym wielkim sukcesie. Gdybym próbował opowiedzieć to rekwizytem, czy gestem samego Chopina, zrobiłbym sobie i temu pomnikowi wielką krzywdę - mówił Marcin Mielczarek. - Pomyślałem, że pomnik Chopina musi składać się z kilku rodzajów materiałów. Stąd wybór nie tylko brązu, ale i kamienia, z którego zrobiłem tę harmonię akordu. Użyłem głazu narzutowego, który jak ten nieforemny, wydobyty z ziemi talent, dzięki przemysłowi i woli ludzkiej, dzięki cnocie nabierze harmonijnego kształtu. A Chopin w tym wszystkim jest tylko jak aria oparta na brzmieniu orkiestry.

Sygnałem do odsłonięcia pomnika był dźwięk rogu z III części Koncertu f-moll. Oficjelom jednak tak łatwo nie poszło. Chopin, który lubił robić za młodu psikusy, tym razem mocno trzymał płótno.
- Przez moment miałem wrażenie, że sam chce się odsłonić, a potem okazało się, że i tak nam zrobił żart, bo nie mogliśmy rozwiązać kokardy! - śmiał się Marek Woźniak, marszałek Wielkopolski.

Na ławeczce obok Chopina tego wieczoru mógł przysiąść każdy. Ale nie była to jedyna atrakcja chopinowskich obchodów w Żychlinie. Światło dzienne ujrzał wreszcie osławiony komiks o przygodach, rzecz jasna fikcyjnych, młodego Frycka na weselu w Żychlinie. Wśród pamiątek pojawiły się okolicznościowe karki pocztowe i znaczki z Chopinem, a nawet szklana biżuteria w kształcie klawiatury lub fortepianu z podobizną Chopina. Były również znakomite żychlińskie pączki, bez których żadna chopinowska impreza w Żychlinie odbyć się nie może, a wieczorem w Konińskim Domu Kultury dla melomanów zagrał pianista Karol Radziwonowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto