Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PROTEST PIELĘGNIAREK - Buntują się, czy tylko chorują?

Katarzyna Kamińska, Współ: Paulina Jęczmionka
Szpital przy Szwajcarskiej działa normalnie... na pozór
Szpital przy Szwajcarskiej działa normalnie... na pozór Andrzej Szozda
Kilkadziesiąt pielęgniarek w szpitalu przy Szwajcarskiej w Poznaniu wzięło wczoraj L-4 – zaalarmował nas pracownik szpitala. – Dyrektor musiał z powodu braku kadry zamknąć część oddziału anestezjologicznego.

W Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim zakontraktowanych jest 15 łóżek na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Oddział zlokalizowany jest na dwóch piętrach – na jednym jest 9, na drugim 6 łóżek. I właśnie ta mniejsza część od wczorajszego ranka nie funkcjonuje.

Dlaczego siostry rozpoczęły bunt? Z naszych informacji wynika, że pielęgniarki zmęczone brakiem reakcji na ich postulaty poprawy sytuacji zareagowały, biorąc masowo zwolnienia L-4 i urlopy na żądanie. Ich cichy protest ma eskalować w przyszłym tygodniu.

– Stanowczo dementuję – powiedział nam Stanisław Rusek, rzecznik szpitala przy ul. Szwajcarskiej. – Z tego, co mi wiadomo, pielęgniarek anestezjologicznych na L-4 jest dziewięć, a nie kilkadziesiąt. I po prostu się pochorowały, nie ma tu mowy o żadnym proteście.

Stanisław Rusek potwierdził jednak nasze informacje, że w związku z absencją czasowo wstrzymane zostały przyjęcia na oddział.
Inną wersję przedstawia nam jednak pracownik szpitala. Przyznaje, że rzeczywiście na zwolnienia i urlopy poszło 9 pielęgniarek z oddziału anestezjologicznego. Zaznacza jednak, że także siostry z innych oddziałów przystąpiły do buntu i nie przyszły wczoraj do pracy.

Sytuacja w placówce zrobiła się na tyle poważna, że w jej wyjaśnienie włączył się Jerzy Stępień, zastępca prezydenta Poznania, a także urzędnicy wojewody wielkopolskiego.

– Dyrektor poinformował mnie, że zagrożenia nie widzi, a szpital działa normalnie – powiedział nam Jerzy Stępień.
– Mam zapewnienie dyrektora Gruszki, że sytuacja na oddziale jest efektem choroby pielęgniarek, a nie formą ich protestu – dodaje prezydent Stępień.
– Wojewoda został zapewniony, że liczba łóżek na OIOM została taka sama jak wcześniej – informuje Paulina Mitręga z biura prasowego wojewody wielkopolskiego, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo zdrowotne w regionie. – Ale niewykluczone, że w szpitalu zostanie przeprowadzona kontrola doraźna – dodaje.

Jak się okazuje, wczorajsza nagła nieobecność wielu pielęgniarek nie jest pierwszym przypadkiem w tej poznańskiej placówce. Jeszcze w styczniu 2008 odwołano 20 operacji, bo jednego dnia pielęgniarki anestezjologiczne wzięły urlop na żądanie.

– Nie słyszeliśmy o tym, by oddział nie pracował, a o zaprzestaniu jego działania szpital powinien nas powiadomić – dodaje Marta Frydrychowicz z biura prasowego Narodowego Funduszu Zdrowia.

Dyrekcja szpitala uspokaja, że na L-4 jest niewielka część obsady pielęgniarskiej. Jednocześnie zamierza te zwolnienia skontrolować. Pracownicy tymczasem zapowiadają, że od poniedziałku zachoruje ich więcej.

Na razie ta sytuacja nie wpłynęła negatywnie na pacjentów, którzy aktualnie przebywają w lecznicy. W piątek placówka funkcjonowała bowiem normalnie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto